Czołem Kochani!
Witam na pokładzie nowe obserwatorki - miło, że zechciałyście do mnie zajrzeć i pozostać.
Widzę, że posty foamiranowe wzbudzają ogromne zainteresowanie, co mnie bardzo cieszy, bo jak już wspomniałam bardzo polubiłam ten materiał.
Dzisiaj chcę Wam pokazać coś co wykombinowałam prawie sama. Prawie,bo zobaczyłam u Liny na FB kamienne róże i to od niej wiem jak zrobić, żeby liście były grube, a tym samym wyglądały naturalniej. Liście są sklejone, ot cała tajemnica :-).
Przejrzałam w internecie jak wygląda eszeweria, zwana kamienną różą. Okazało się, że jest całe mnóstwo odmian, które różnią się i wybarwieniem i kształtem liści i wielkością...
Poczułam, że mogę je zrobić po swojemu :-).
Liście cięłam bez szablonu. Pomalowałam je pastelami suchymi przy użyciu chusteczki nawilżanej (nie rozcierałam, tylko dociskałam), a na końcu użyłam rozcieńczonej farby akrylowej, żeby zrobić coś w rodzaju plamek.
Doniczkę wypełniłam gąbką, taką jakiej używam do moich pudełeczek. Ponieważ z czasem ta kompozycja może wyglądać inaczej (w końcu ta była pierwszą próbą), to postanowiłam nie przytwierdzać roślinek na stałe, tylko dołożyłam im drucik florystyczny.
Gąbka wygląda jak najprawdziwsza ziemia,a na wierzch położyłam trochę keramzytu.
Pewnie można by co nieco poprawić, ale i tak mi się podoba. Potraktuję to również jako zestaw testowy. Podobno foamiran jest odporny na warunki atmosferyczne. Nie boi się deszczu, błota czy słońca. Ano zobaczymy. Przez kilka miesięcy będzie stał na balkonie, a że balkon mam bardzo słoneczny, to sama jestem bardzo ciekawa czy np. foamiran nie zblaknie, nie odkształci się...
Sukulenty są z zimnego foamiranu, a trawiasta roślinka z ciepłego.
W poprzednim poście wyjaśniłam różnicę pomiędzy nimi.
Czas najwyższy pokazać moje roślinki. Jak zwykle u mnie, dużo zdjęć, bo nie mogłam się zdecydować :-)
Jeśli macie jakieś pytania, to nie krępujcie się, pytajcie.
Zupełnie niespodziewanie nawet dla mnie samej siedzę i działam w nowej technice... która ogromnie mi się podoba...
Pewnie powiecie, że oszalałam, ale podobnie jak w przypadku techniki pergaminowej, to było silniejsze ode mnie. Nawiasem mówiąc, w pergaminkach działam nadal, bo je bardzo polubiłam i mam zamiar jeszcze się mocno podszkolić.
Już niebawem opowiem Wam o tym moim nowym szaleństwie.
Poznawanie kolejnych technik bardzo mi pomaga, cieszę się gdy mogę wykorzystać zdobytą wiedzę i połączyć kilka technik w jednej pracy.
Gdyby tak jeszcze nauczyć się tej nieszczęsnej papierowej wikliny... :-)
Pozdrawiam wszystkim ciepło i dużo słoneczka życzę.
Witam na pokładzie nowe obserwatorki - miło, że zechciałyście do mnie zajrzeć i pozostać.
Widzę, że posty foamiranowe wzbudzają ogromne zainteresowanie, co mnie bardzo cieszy, bo jak już wspomniałam bardzo polubiłam ten materiał.
Dzisiaj chcę Wam pokazać coś co wykombinowałam prawie sama. Prawie,bo zobaczyłam u Liny na FB kamienne róże i to od niej wiem jak zrobić, żeby liście były grube, a tym samym wyglądały naturalniej. Liście są sklejone, ot cała tajemnica :-).
Przejrzałam w internecie jak wygląda eszeweria, zwana kamienną różą. Okazało się, że jest całe mnóstwo odmian, które różnią się i wybarwieniem i kształtem liści i wielkością...
Poczułam, że mogę je zrobić po swojemu :-).
Liście cięłam bez szablonu. Pomalowałam je pastelami suchymi przy użyciu chusteczki nawilżanej (nie rozcierałam, tylko dociskałam), a na końcu użyłam rozcieńczonej farby akrylowej, żeby zrobić coś w rodzaju plamek.
Doniczkę wypełniłam gąbką, taką jakiej używam do moich pudełeczek. Ponieważ z czasem ta kompozycja może wyglądać inaczej (w końcu ta była pierwszą próbą), to postanowiłam nie przytwierdzać roślinek na stałe, tylko dołożyłam im drucik florystyczny.
Gąbka wygląda jak najprawdziwsza ziemia,a na wierzch położyłam trochę keramzytu.
Pewnie można by co nieco poprawić, ale i tak mi się podoba. Potraktuję to również jako zestaw testowy. Podobno foamiran jest odporny na warunki atmosferyczne. Nie boi się deszczu, błota czy słońca. Ano zobaczymy. Przez kilka miesięcy będzie stał na balkonie, a że balkon mam bardzo słoneczny, to sama jestem bardzo ciekawa czy np. foamiran nie zblaknie, nie odkształci się...
Sukulenty są z zimnego foamiranu, a trawiasta roślinka z ciepłego.
W poprzednim poście wyjaśniłam różnicę pomiędzy nimi.
******
Jeśli macie jakieś pytania, to nie krępujcie się, pytajcie.
******
Zupełnie niespodziewanie nawet dla mnie samej siedzę i działam w nowej technice... która ogromnie mi się podoba...
Pewnie powiecie, że oszalałam, ale podobnie jak w przypadku techniki pergaminowej, to było silniejsze ode mnie. Nawiasem mówiąc, w pergaminkach działam nadal, bo je bardzo polubiłam i mam zamiar jeszcze się mocno podszkolić.
Już niebawem opowiem Wam o tym moim nowym szaleństwie.
Poznawanie kolejnych technik bardzo mi pomaga, cieszę się gdy mogę wykorzystać zdobytą wiedzę i połączyć kilka technik w jednej pracy.
Gdyby tak jeszcze nauczyć się tej nieszczęsnej papierowej wikliny... :-)
******
Znowu się rozpisałam... cóż, taka moja uroda ;-)Pozdrawiam wszystkim ciepło i dużo słoneczka życzę.